Na roznych forach pisza ze to "okres dojrzewania" i nic z tym nie rob samo przejdzie
Jakby ci sie dzialo cos wiecej z przodu trochę pod ustami masz sie lekko puknac

Ostatnio edytowany przez murder (2009-12-25 09:44:48)

ja mialem podobny problem kilka lat do tylu. mianowicie kiedy obcinalem paznokiec przy palcu duzej nogi gwaltownie wypadaly mi wlosy w obrebie odbytu i tak troche z tylu glowy. sasiadka polecila mi jakis preparat ale zapomnialem nazwy a pytac 2 raz bylo juz za pozno gdyz wyskoczyla z okna gwaltownie i energicznie poruszajac raczkami... wpadla w agrest i niestety obrazenia okazaly sie na tyle powazne ze uszkodzonej glowy nie dalo sie odzyskac i wstawili jej dzbanek w to miejsce. z problemem przyszlo mi borykac sie samemu. L@lu zrobilem tak... z wypadajacych wlosow zrobilem maz i zagescilem zelatyna po czym zamrozilem. zmrozony produkt mozna podawac z budyniem lub bez ale ja wykorzystalem jego magiczne wlasciwosci w troszke inny sposob... polamalem na mniejsze kawalki i po obrobce krawedzi uzylem je jako czopiki i problem zniknal ale zostal delikatny bol w okolicach kakaowego aszlo ktory sam przeszedl. tak wiec sprobuj z uzyskanych surowcow wydobywanych z nosa stworzyc cos na ten wzor. z problemem szczeki nie pomoge bo nigdy nie slyszalem czegos takiego ale na moje oko to podjedz do jakiegos mechanika bo moze sie okazac ze masz jakies trybiki poprzestawiane albo moze ci to na przegubach strzykac... nie orientuje sie w cenie ale jesli to to to 200 pln powinno starczyc. jak juz bedziesz u tego mechanika to niech ci uszczelke pod jezykiem sprawdzi bo jak ci glowica zjebie to sie nie wyplacisz :] wiecej informacji mozna uzyskac w mojej najnowszej ksiazce ktorej jeszcze nie wydalem ale sie przymierzam ma ona tytul: "Z kultura na TY, jak sie obciac przy pomocy grzebienia na imbus oczkowy" goroco polecam premiera odbedzie sie w Hanover 16 lipca 2057r. :]

A wiec kuki:
Po pierwsze dziekuje ci szczerze za twoje rady.  Po drugie przypomnialem sobie ze siotra cioci mojej babci ze strony wuja dziadka Mariana z Murzynówka, ktora mieszkając w Żółtkowie przeprowadzila sie do Żydowa przy gotowaniu pyrek postanowila poleciec z misja do iraku. Stracila tam dwa grube palce u lewej nogi i jeden chudy bo podczas ataku terrorystycznego te palce tak zmylily napastnikow, ze zaczeli gonic kaczki. Wtem ciocia  jadac do szpitala zauwazyla pod soba garnek. Okazalo sie ze to cewnik dziadka Mariana, ktorego nie zabral od dentysty. Wiec pojechala do spawacza. Wojna sie skonczyla, wracajac do polski miala wypadek samolotowy, jednak uzyla katapulty i na paralotni doleciala do kambodży. Nakryla tam ze niemcy przechowuja jej rodzicow. Gdy wrocila do domu, odpadl jej nos, niczym s.p. Michaelowi. Przykleiła go tasma ze stopu gliny, stali i smalcu do oka. Drewniane wkladki nic nie daly. Nie widziala na jedno oko. Od tego zamieszania strasznie rozbolala ja glowa, zaczelo jej strzykac w szczece i oczywiscie dlubiac w nosie, nic nie slyszala. Myslicie, ze to moze byc dziedziczne?

kuki lepsza historia, lalu lepsza puenta